Dawno nie było tutaj wpisu modowego, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogę Wam pokazać piękną stylizację w grochy w wyjątkowym miejscu. Nie będę ukrywać, że zazwyczaj jem śniadanie albo w piżamie, albo w dresie ;) Tym razem mieliśmy jednak wyjątkową okazję do świętowania, więc postanowiłam ubrać uroczą sukienkę od Marie Zélie.
Od zawsze miałam słabość do sukienek w printy, ale to właśnie kropki są moim ulubieńcem. Ten ponadczasowy wzór nigdy nie wychodzi z mody i uważam, że dodaje uroku każdej kobiecie. Ponadto jest idealny dla osób kochających styl vintage.
Sukienka z dzisiejszego wpisu to połączenie dziewczęcej łagodności i klasy. Sukienka wykonana jest z przewiewnej wiskozy, dzięki czemu zapewnia skórze stały dopływ powietrza. Bardzo podoba mi się zestawienie pomarańczowych groszków na granatowym tle. Pewnie dlatego, że granat to jeden z moich ulubionych kolorów. ;)
Sukienka ma dyskretny pasek w talii, który podkreśla figurę i sprawia, że materiał opływa sylwetkę bez żadnego skrępowania. Góra wykończona jest stylowym dekoltem ze stójką.
Sukienka Alma to doskonała propozycja na co dzień, chociaż jestem pewna, że w zestawieniu z bardziej eleganckimi dodatkami, sprawdzi się również podczas formalnych spotkań. Ja noszę ją zazwyczaj z Conversami lub złotymi klapkami, dopełniając stylizację delikatną biżuterią i zegarkiem.
Miejsce, w którym robiliśmy zdjęcia do dzisiejszego wpisu to niesamowity domek w Dolomitach, Odles Lodge. Klimatyczna miejscówka z wyrafinowanym wnętrzem i widokiem zapierającym dech w piersiach. Do tego przepyszne śniadanie, które przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Więcej o tym miejscu opowiem w osobnym wpisie.
Tymczasem zapraszam na krótką relację. ;)
Brak komentarzy