INSTAGRAM

INSTAGRAM
INSTAGRAM

TRAVELS

TRAVELS
TRAVELS

E-BOOK

E-BOOK
FASHION

Maroko - wrażenia z Marakeszu & praktyczne informacje


Przez długi czas Marekesz był na liście moich podróżniczych marzeń. Wielu znajomych mówiło, że wrócili z tego miejsca oczarowani i przekonywali, że na pewno mi się spodoba. Skuszona ich opiniami i wizją zachwycającej architektury, mozajek, fuzji smaków i kolorów kupiłam bilety. 

Już pierwsze minuty zweryfikowały moją wizję o Marakeszu. Zaczęło się od problemów na lotnisku. Okazało się, że nie możemy przekroczyć granicy ze względu na posiadanie drona.  Używanie dronów cywilnych w Maroku jest zabronione z wyjątkiem upoważnionych firm Marokańskich, o czym zupełnie nie wiedzieliśmy. Musieliśmy zostawić drona w punkcie kontroli na lotnisku. Zaniepokoił nas fakt, że po spisaniu raportu trafił on na półkę z setkami innych dronów i miał na nas czekać do momentu opuszczenia Maroka.  Zastanawialiśmy się czy w tym chaosie nie zostanie on wydany innej osobie, ale na szczęście nasze przypuszczenia się nie sprawdziły.

Po wyjściu z lotniska zalała nas fala gorąca i przekrzykujących się nawzajem taksówkarzy. Nie pamiętam dokładnie jaką kwotę zaoferowali nam za przejazd do miasta, ale była to mniej więcej cena biletów lotniczych do Maroko… Postanowiliśmy wziąć autobus. Po ok. 30 min. dotarliśmy do środka medyny, skąd czekał nas jeszcze 15-minutowy spacer do naszego riadu. 

Był środek dnia. Żar lał się z nieba i jedyne o czym marzyłam to żeby zrzucić plecak i wziąć zimny prysznic. Okolica wyglądała obskurnie, domy wyglądały tak, jakby miały się za chwilę rozsypać. Wszyscy patrzyli w naszym kierunku i nie byłam pewna czy te spojrzenia były wrogie, czy tylko ciekawskie. Na pewno nie czułam się z nimi komfortowo. 
Mijaliśmy niewielkie sklepiki i restauracje kontrastujące ze stoiskami mięsnymi wypełnionymi krwią i cuchnącym mięsem. Na ulicach kłębił się kurz i z każdej strony dobiegał odgłos motorów i krzyk nagabywaczy. 

Kiedy znaleźliśmy się kilkaset metrów od naszego riadu podszedł do nas chłopiec z pytaniem skąd jesteśmy, jak się nazywamy, czy jesteśmy tu na wakacjach, itp.
Nie chcieliśmy zostać odebrani jako aroganccy turyści, więc odpowiadaliśmy grzecznie na jego pytania. Po kilku minutach dotarliśmy pod drzwi naszego riadu i...chłopiec zażądał zapłaty za przyprowadzenie. Było to co najmniej śmieszne, bo trafiliśmy tam wyłącznie dzięki Google Maps. Chłopiec jednak upierał się, że to jego zasługa i stawał się coraz bardziej agresywny. Kiedy daliśmy mu 3 euro (tylko tyle drobnych miałam w portfelu) wyśmiał nas i powiedział, że jeszcze tu wróci… 

Tym niemiłym akcentem rozpoczęliśmy nasz pobyt w Marakeszu. Szczerze mówiąc zniechęciło nas to do zwiedzania miasta i większość czasu spędziliśmy w riadzie, który był oazą spokoju w porównaniu do marokańskich ulic. 

Mimo tych skrajnych uczuć związanych z Marakeszem, absolutnie nie można odmówić mu wyjątkowości. To miasto kipi swoistą energią, której nie odczułam w żadnym odwiedzonym przeze mnie kraju.  Nie jest to miejsce, które pokochałam, ale z pewnością widok monumentalnych pałaców, barwnych ogrodów czy mozaiek jeszcze na długo pozostanie w mojej pamięci. 

Na koniec pod galerią zdjęć zebrałam kilka wskazówek, które mam nadzieję będą przydatne w Marakeszu. 
























































Wiza

Wiza do Maroko nie jest wymagana, jeżeli pobyt nie przekracza 90 dni. Po wylądowaniu należy jedynie wypełnić krótki formularz, który należy pokazać w punktach kontrolnych

Bezpieczeństwo 

Uważam, że Marakesz jest bezpiecznym miejscem, jeśli zachowuje się zasady zdrowego rozsądku. Nie radziłabym chodzić po pustych, wąskich uliczkach, a raczej trzymać się Medyny. Jako kobieta na pewno nie chodziłabym sama po zmroku. 

Szczepienia

Przed przyjazdem do Maroka nie ma żadnych obowiązkowych szczepień.

Język urzędowy

Oficjalny język to arabski jednak wielu marokańczyków mówi też po francusku, angielsku i hiszpańsku.

Woda

Nie należy spożywać wody z kranu ze względu na inną florę bakteryjną, najbezpieczniej pić wodę butelkowaną.

Transport z lotniska

My zrobiliśmy ten błąd, że nie zamówiliśmy transportu z lotniska. W ten sposób wiele osób pada ofiarą oszustwa. Najlepiej jest poprosić hotel o pomoc w organizacji transportu i uzgodnić wcześniej cenę. Opcja, którą my wybraliśmy, czyli autobus jest na pewno dużo tańsza, ale mniej komfortowa. Warto pamiętać, że po po godzinie 14 taksówki nie wjeżdżają do starego miasta (Medyny).

Pakiet danych 

Bardzo przydatny szczególnie, jeśli zgubicie się w labiryncie marokańskich uliczek. My kupiliśmy lokalną kartę SIM card w Orange za ok. 20zł i pakiet danych spokojnie wystarczył nam na cały pobyt w Maroku. 

Zakupy 

Marakesz to zakupowa mekka, znajdziecie tam niemalże wszystko. Na mnie największe wrażenie zrobiła tamtejsza ceramika, lampy oraz przyprawy. Warto pamiętać, że ceny są zawsze zawyżone. Najczęściej jesteście w stanie wynegocjować połowę ceny albo nawet ⅓. Próbujcie swoich negocjacyjnych zdolności, a jeśli ostateczna cena nie będzie Was zadowala, nie bójcie się zrezygnować i odejść.

Brak komentarzy