Zakopane zawsze budzi we mnie skrajne emocje. Z jednej strony niesamowity widok rozpościerający na Tatry, z drugiej tłumy turystów zagłuszające piękno tego miejsca. Tym razem planując wypad w Tatry zależało mi na znalezieniu czegoś bardziej kameralnego.
Bańska Wyżna, w której zatrzymaliśmy się na weekend była strzałem w dziesiątkę. Świeże powietrze, sielskie klimaty i niesamowity widok na Tatry, Gorce i Pieniny. Aż trudno się w tym miejscu nie zakochać! Do tego góralska atmosfera i przepyszne, domowe śniadania w domu wypoczynkowym “U Staszla”.
Pierwszego dnia naszego pobytu złapaliśmy autobus do Zakopanego (oddalonego o ok. 16 km), a stamtąd bus do Morskiego Oka. Po około 2-godzinnym spacerze dotarliśmy na miejsce. Ostatni raz byłam tutaj jako dziecko i nie za wiele pamiętam. Z ostatniego wyjazdu natomiast nie zabrałam najlepszych wspomnień... Tłumy niewychowanych turystów, wrzeszczących i palących papierosy zaraz obok jeziora. Całe szczęście, że droga, którą obchodzi się Morskie Oko jest mniej oblegana.
Pomimo fali turystów i pogody, która zmieniała się tego dnia jak w kalejdoskopie, uważam, że Morskie Oko to jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie widziałam w Polsce. Sami zobaczcie :)
Drugiego dnia mieliśmy w planach wejście na Gubałówkę, ale jako że prognozy zapowiadały deszcz, zostaliśmy w Bańskiej Wyżnej. Spacerowaliśmy po łąkach, rozmawialiśmy z mieszkańcami i zajadaliśmy się domowymi pierogami w Karczmie Wiyrchowo.
100% szczęścia.
Jedyne czego żałuję, to że nie mogliśmy zostać tam trochę dłużej i podziwiać więcej zachodów słońca. 
Jeśli zależy Wam nam odpoczynku z dala od zgiełku miasta i tłumów turystów to Bańska Wyżna i dom wypoczynkowy “U Staszla” będą świetnym wyborem. Weekendowy wypad w Tatry to również doskonała opcja na prezent. Nasz weekendowy pakiet oraz wiele innych prezentów znajdziecie na stronie Prezent Marzeń*.
* wpis powstał przy współpracy z Prezent Marzeń
Brak komentarzy