INSTAGRAM

INSTAGRAM
INSTAGRAM

TRAVELS

TRAVELS
TRAVELS

E-BOOK

E-BOOK
FASHION

7 powodów, dla których musisz zobaczyć Tajlandię


Tajlandia stała się coraz bardziej popularnym kierunkiem wakacyjnym i wcale mnie to nie dziwi. Ma właściwie wszystko, co potrzebne człowiekowi do szczęścia – piękne plaże, góry, dżungle i miasta tętniące życiem o każdej porze dnia i nocy. Jeśli jednak nie jesteście w 100% przekonani czy to dobry kierunek na urlop to mam nadzieję, że poniższe argumenty rozwieją Wasze wątpliwości. 

           1.  Ludzie

     Tajowie to główny powód, dla którego kocham Tajlandię i założę się, że Wy też pokochacie! Każdy kto był tutaj chociaż raz z pewnością potwierdzi, że tutejsi mieszkańcy są po prostu niesamowici. Życzliwi, zawsze uśmiechnięci i chętni do pomocy. Wiele razy podpowiadali mi jak dotrzeć do celu, kiedy nawet Google Maps zawodziło.

Pamiętam jak pierwszego dnia miałam problem ze znalezieniem mojego hostelu. Poprosiłam o pomoc przypadkową kobietę, a ta, mimo że nie znała drogi, zaangażowała w poszukiwania wszystkich przechodniów i ulicznych sprzedawców, którzy ostatecznie zaprowadzili mnie pod same drzwi hotelu! Takich sytuacji miałam naprawdę mnóstwo i mimo bariery językowej ani razu nie pozostawiono mnie bez pomocy.

Oczywiście, tak jak wszędzie, znajdą się i tacy, którzy będą chcieli Was naciągnąć, nie włączą licznika w taksówce albo będą kłamać, że jakaś atrakcja jest zamknięta, tylko po to, żeby zwabić Was do swojego tuk tuka. Jest ich na szczęście zdecydowana mniejszość.
  
              2.       Jedzenie

    Tajlandia to istny raj dla łasuchów. Jedzenie jest tu dostępne na każdym kroku i nie sposób przejść obojętnie obok stoisk, z których wydobywa się zapach pad thai, kurczaka z orzechami nerkowca, makaronów czy szaszłyków. Już przed wyjazdem, na samą myśl o tajskim jedzeniu ciekła mi ślinka.


Wiele osób pytało mnie czy nie obawiałam się jeść ulicznego jedzenia oraz czy nie miałam żadnych nieprzyjemności żołądkowych. Moja odpowiedź brzmi – nie :) Co prawda warunki w jakich przyrządzane są tutejsze potrawy, nie należą do najczystszych, ale uważam, że nie ma się czego obawiać. Przez miesiąc próbowałam tu właściwie wszystkiego (poza insektami) i każda potrawa smakowała mi jeszcze bardziej od poprzedniej. Piłam też hektolitrami kawę, herbatę i szejki z lodem, których radzono mi unikać i jak widzicie, dalej żyję. :)

        3.  Rajskie wyspy

Błękitna woda, piękne plaże, pyszne jedzenie i niesamowite zachody słońca - to tylko kilka powodów, dla których pokochacie tajskie wyspy. Każda z nich oferuje coś innego i nie ma opcji, żeby nie znaleźć czegoś dla siebie. Moje ulubione miejsca to Krabi, Koh Tao i Koh Phi Phi (chociaż tą ostatnią odwiedziłam 3 lata temu i ponoć jest tam teraz bardziej tłoczno). Na liście wysp, które chciałabym zobaczyć w przyszłości są też Koh Lipe, Koh Lanta, Ko Mak i Ko Kut.



    4.   Świątynie 

Tajlandia to nie tylko niesamowite krajobrazy, przepiękne plaże czy życzliwość mieszkańców. To również raj dla miłośników architektury i wyznawców buddyzmu. Nawet jeśli nie jesteście pasjonatami obiektów sakralnych to z pewnością nie przejdziecie obok nich obojętnie. W samym Bangkoku jest ponad 300 świątyń! Nie sposób zobaczyć wszystkich, ale wnętrza niektórych z nich zapamiętam do końca życia, jak np. słynne Wat Pho z posągiem buddy mierzącym aż 46 m długości i 15 m wysokości!



Warto pamiętać, że w świątyniach obowiązuje skromny strój, tj. zakryte ramiona i kolana. W niektórych miejscach jest to przestrzegane bardzo rygorystycznie. Jeśli jesteście nieodpowiednio ubrani, będziecie musieli wypożyczyć chusty, co czasami oznacza stanie w długich kolejkach i drobną opłatę.

5.      Bezpieczeństwo

Tajlandia jest jednym z najbezpieczniejszych krajów, jakie kiedykolwiek odwiedziłam. Jak wiecie, podróżuję sama i nigdy, nawet przez chwilę, nie czułam się tu zagrożona. Jeśli zastanawiacie się nad samotną podróżą do Azji i nie wiecie od jakiego miejsca zacząć, Tajlandia będzie idealnym kierunkiem.

          6.    Markety

Gdybym wiedziała wcześniej, że na tajskich marketach znajdę tyle perełek to autentycznie przyjechałabym z pustym plecakiem. Zwiewne sukienki, szorty z motywem słonia, levisy, buty, wiklinowe torebki, ozdoby do domu, kosmetyki – to tylko namiastka tego, co oferują targowiska w Tajlandii. Do tego, jeśli dobrze wynegocjujecie cenę, to większość rzeczy kupicie za bezcen. Ja np. wiklinową torebkę z tego wpisu kupiłam za 200 Bath, czyli ok. 20zł!


Prawdopodobnie najwięcej targowisk znajdziecie w Bangkoku. Najpopularniejszy i zarazem największy z nich to weekendowy Chatuchak Market. Warto tam zajrzeć, chociaż osobiście nie przypadł do gustu ze względu na tłumy turystów i wyższe ceny. Jeśli miałabym wskazać mój ulubiony market to bez zastanowienia wybrałabym Rod Fai. Uwielbiam go za atmosferę w stylu vintage,  nieziemską kuchnię i najlepsze tajskie lody, jakie kiedykolwiek w życiu jadłam.




      7.  Ceny

Wyobrażacie sobie miejsce, w którym jecie nieprzyzwoite ilości jedzenia, popijacie koktajlami ze świeżych owoców, na deser jecie pyszne lody, a do tego nie rujnujecie swojego portfela? Tak, to jest możliwe! Podróżując po Tajlandii, jadłam właściwie wszystko na co miałam ochotę, głównie na ulicznych marketach i mój dzienny budżet rzadko kiedy przekraczał 250 bath (ok. 27 zł).  Przykładowo za porcję pad-thai płaciłam ok. 40-60 bath, koktajl ze świeżych owoców 20-40 bath, wodę z kokosa 20-30 bath, szaszłyki 10-20 bath, noodles 50-70 bath, spring roll 10 bath.


Ceny oczywiście mogą się trochę różnić w zależności od regionu Tajlandii, który odwiedzicie. Tak jak wszędzie, im bardziej turystyczne miejsca, tym i ceny wyższe. Szczególnie odczuwalne jest to wyspach, gdzie za porcję jedzenia w restauracji zapłacicie ok. 120-250 bath.

Jeśli chodzi o ceny noclegów to w dużej mierze zależą one od lokalizacji i standardu. Miejsce w pokojach wieloosobowych można zarezerwować nawet za 15zł/dobę, natomiast ceny w hotelach zaczynają się zazwyczaj od ok. 50zł/ dobę. Ja rezerwowałam nocleg przez stronę Airbnb i za 2-osobowy pokój z łazienką zapłaciłam 35 zł/ dobę (dokonując rezerwacji przez ten link otrzymacie 100 zł na pierwszą rezerwację).

To chyba tyle ode mnie. Dodam jeszcze, że tekst powstał po mojej drugiej wizycie w Tajlandii, a ja już zaczynam myśleć o kolejnej. Także uważajcie, to miejsce uzależnia! A jeśli ktoś Wam powie, że Tajlandia jest przereklamowana, to mu nie wierzcie. Spakujcie walizki i przekonajcie się sami, że nie ma racji! 

P.S. Jestem ciekawa czy dodalibyście coś do tej listy, dajcie znać w komentarzach :)


Brak komentarzy