Wełniany płaszcz to element garderoby, który
jest absolutnym klasykiem. Przyda się podczas chłodniejszych, listopadowych dni
i świetnie skomponuje się z jesienną paletą barw.
Poszukiwania mojego wymarzonego płaszcza trwały
dość długo, żeby nie powiedzieć całą wieczność. Przez chwilę straciłam nadzieję,
że znajdę wymarzony fason, który nie będzie kosztował fortuny.
W ostatnim wpisie z propozycjami jesiennych płaszczy wspominałam, że bardzo spodobał mi się bordowy płaszczyk z Zary.
Niestety był niedostępny przez 2 tygodnie i dopiero niedawno pojawił się ponownie w
sprzedaży. Jestem szczęściarą, bo dorwałam ostatni egzemplarz w Krakowie. :)
Najważniejszą rzeczą, którą kierowałam się przy zakupie to skład gatunkowy. Ten płaszcz jest wykonany w 75% z wełny, więc jest ciepły i spokojnie sprawdza się nawet przy niskich temperaturach. Poza tym ma genialny krój, a długość przed kolano sprawia, że wygląda dobrze zarówno w połączeniu z sukienką czy spodniami.
Nie da się też zaprzeczyć, że ma bardzo ciekawy odcień. Bordo to kolorystyczny debiut w mojej garderobie i muszę przyznać, że czuję się w nim świetnie. W dzisiejszym wpisie zestawiłam go z czarnym szalikiem i rurkami, ale jeszcze lepiej wygląda w towarzystwie beżowych dodatków.
A jak tam idą Wasze poszukiwania jesiennych klasyków?
Udało się upolować coś fajnego? :) Pochwalcie się w komentarzach.
fot. Roma Bitner
płaszcz / coat - ZARA
rurki / pants - H&M
buty/ shoes - NEW LOOK
szalik / scarf - H&M
Brak komentarzy