Pozostając w wakacyjnym nastroju chciałabym
podzielić się z Wami wrażeniami z mojego ostatniego wypadu na Sycylię. Tym
razem było zupełnie spontanicznie, bez konkretnych planów na zwiedzanie i
specjalnych oczekiwań.
Jedyne o czym marzyłam to zaczerpnąć trochę sycylijskiego słońca, zapomnieć o szarej rzeczywistości i przede wszystkim, odespać wszystkie zarwane noce. Może to właśnie kwestia małych wymagań sprawiła, że tak bardzo polubiłam to miejsce i idealnie wpasowałam się we włoski klimat.
Jest tu pięknie, klimatycznie, zielono, ale
przede wszystkim sielsko. Zarówno jeśli chodzi o klimat, jak i tryb życia
mieszkańców. Tutaj nie istnieje pojęcie pośpiechu, a życie podporządkowane jest
magicznemu słowu - sjesta.
Dodajmy do tego krajobraz kamiennych miast na
wzgórzach, malowniczych uliczek, gajów oliwnych, pól winorośli i genialnych
knajpek, których przysmakom nie sposób się oprzeć!
Czyż to nie brzmi jak słynne dolce vita? :)
Czyż to nie brzmi jak słynne dolce vita? :)
Brak komentarzy